Rok, miesiąc i dziewięć dni w historii tenisa to tyle co nic. Rok, miesiąc i dziewięć dni różnicy wieku finalistek szczecińskiego Magnolia Cup 2021 to szmat czasu. Nie jest to szukanie alibi dla pokonanej Weroniki Ewald, lecz wskazanie oczywistej przyczyny porażki.
Z kim przegrała Weronika? Z Ellą Seidel, o której piszą już poważne gazety, i której uważnie przygląda się Barbara Rittner, trenerka kobiecej reprezentacji Niemiec. Dziewczyna urodzona 1 stycznia 2005 w tym roku zdążyła nawet przejść eliminacje zawodowego turnieju w Hamburgu, odkładając pierwsze punkty zaliczki do debiutu w rankingu WTA.
Do finału w Szczecinie Weronika awansowała nie oglądając się na wiek rywalek. Ze starszymi i młodszymi wygrywała jednakowo – w dwóch partiach. Jeszcze lepsze wrażenie zrobiła Ella, która w czterech rundach oddała jedynie 10 gemów. W pojedynku o Puchar Magnolii Niemka była bliska straty seta, lecz w końcu postawiła na swoim – 6:1, 7:5.
Jeśli Weronika Ewald będzie robiła postępy w dotychczasowym tempie, to za rok, miesiąc i dziewięć dni stanie przed dylematem – rozglądać się w kalendarzu za turniejami jeszcze ITF Juniors Tour czy już ITF World Tennis Tour. Iga Świątek, z którą Weronika niedawno trenowała w rodzinnym Tczewie, pokazała, że można znaleźć rozsądny kompromis.
![](https://jwtennis.pl/wp-content/uploads/2021/03/Ewald-W.-2082-1024x793.jpg)
Foto Agencja Pressaro